Przepiękny film. Bardzo kameralny, świetnie zagrany (Hopper brawo!). Odziedziczył chłopak talent
po ojcu. Muzyka też przepiekna, wybrzmiewajaca gdzieś w tle, bez kierowania emocjami widza.
Lubię te trudniejsze filmy van Santa (chociażby Słoń czy Last Days), ale jego trochę bardziej
przystępne oblicze podoba mi się chyba nawet bardziej. Gorąco polecam!
Zgadzam się film naprawdę świetny, ale widocznie nie wszyscy rozumieją takie kino.
genialny film. swietny scenariusz. uspokajajaca muzyka. film smutny, refleksyjny poruszajacy bardzo powazne kwestie, ale w sposob niedołujacy, nieprzygnebiajacy. historia realna ze skutkiem przewidywalnym, ale prowadzona w wywazony sposob.
Historia realna? No nie wiem...wydawało mi się nastawienie Annabel do swojej choroby i rychłej śmierci trochę zbyt optymistyczne, ale może niektórzy tak mają, oby, wtedy łatwiej ten fakt znieść.
Tak... Przepiękny :-) takie trochę połączenie "Szkoły uczuć" z "Uwierz w ducha" ;-))) A Henry to syn Denisa??? Woooooow, a wiedziałam, że kogoś mi przypomina...Muszę przyznać, że strasznie intrygujący i hmmm... uwodzicielski był/ jest ;-) Momentami trudno było się skupić na samym filmie (choć do małolat już nie należę) ;-)))